Chciałam moją myśl przewodnią ubrać w jakąś zgrabną metaforę. Rzucić nieoczekiwanym przykładem, porównać do czegoś tak niespodziewanego, że aż by się zatrzęsły portki. Chyba nie jestem mistrzynią metafor, bo każda, która mi przyszła na myśl, niosła zgoła inny wniosek niż zamierzałam. Ha, byłoby dobrze jakby był inny, gorzej, że okazywał się sprzeczny.
Dla przykładu: pomyślałam, że film krótkometrażowy może być cenniejszy od pełnego metrażu, bo jest bardziej skondensowany. Chciałam to porównać to jakichś produktów spożywczych, ale... no moje niepowodzenie nie jest szczególnie trudne do wyobrażenia.
Nic to, do meritum- macie tu krótkometrażowy horror. Jako, że jest to najbardziej spaprany gatunek filmowy, można uznać, że "Elevated" to dobra produkcja.
Oglądając film o pełnym metrażu, zwłaszcza taki, który ma być emocjonujący- nudzę się bo wszystko staje się przewidywalne. Mało straszne...a napięcie ulatuje, bo nie da się go trzymać aż tak długo (z pewnymi wyjątkami). Z tego też powodu bardziej cenię sobie krótkie formy pisane, niż powieści - w kwestii horroru, rzecz jasna.
Dodatkowo takie długaśne filmy grozy kończą się końcem i to jest najgorsze. A biorąc pod uwagę, że w takiej krótkometrażówce nie da się opowiedzieć wszystkiego - dopowiedzcie ją sobie do końca.
Warto też wspomnieć, że oprócz okrojonej fabuły nie trudno będzie się domyśleć jakiego budżetu, twórca historii "Cube", użył. Niewielkiego. Widać to. Nie przeszkadza. Zupełnie.
Film straszy i ostatnie niczym konkretnym. To jest najlepsze.
Takie oczywiste.
I przy okazji krótkiej formy grozy:
"Kilka lat temu zniknęły wszystkie zwierzęta.
Ocknęliśmy się pewnego ranka i już ich nie było. Nie zostawiły nawet liściku. Nie pożegnały się. Nigdy nie odkryliśmy dokąd się udały.
Brakowało ich nam.
Niektórzy z nas sadzili, że to koniec świata. Ale nie. Po prostu nie było już więcej zwierząt. Kotów ani królików. Psów ani wielorybów. Ryb w morzach, ptaków w przestworzach.
Zostaliśmy sami.
Nie wiedzieliśmy, co począć.
Jakiś czas krążyliśmy bez celu, a potem ktoś zauważył, że fakt, iż nie ma już zwierząt, nie oznacza, że musimy zmienić swe życie, odmieniać jadłospis, przestać testować produkty które mogłyby nam zaszkodzić.
Ostatecznie zostały jeszcze dzieci.
Niemowlęta nie potrafią mówić. Ledwie się ruszają. Niemowlę nie jest rozsądną, myślącą istotą.
I wykorzystywaliśmy je.
Część z nich zjedliśmy. Mięso dzieci jest soczyste i delikatne.
Obdzieraliśmy je ze skóry i szyliśmy sobie stroje. Skóra z dzieci jest miękka i wygodna.
Część zużyliśmy do badań.
Siłą otwieraliśmy im oczy i wkraplaliśmy detergenty i szampony. Kroplę za kroplą.
Nacinaliśmy je i przypiekaliśmy. Paliliśmy. Wpinaliśmy w nie klamry, wszczepialiśmy elektrody do mózgów. Przeszczepialiśmy, zamrażaliśmy, przemywaliśmy.
Dzieci wdychały nasz dym. w ich żyłach płynęły nasze leki i narkotyki. W końcu przestawały oddychać. Krew gęstniała im w żyłach.
Owszem, było to trudne, ale i konieczne.
Nikt nie mógł zaprzeczyć.
Co innego mogliśmy zrobić, skoro zwierzęta odeszły?
Rzecz jasna, niektórzy narzekali, ale tacy zawsze się znajdą.
I wszystko wróciło do normy.
Tyle że…
Wczoraj wszystkie dzieci zniknęły. Nie wiemy, dokąd odeszły. Nawet tego nie widzieliśmy
Nie mamy pojęcia, co bez nich poczniemy.
Ale coś wymyślimy. Ludzie są inteligentni. To właśnie stawia nas wyżej niż zwierzęta i dzieci.
Coś wymyślimy."
Ocknęliśmy się pewnego ranka i już ich nie było. Nie zostawiły nawet liściku. Nie pożegnały się. Nigdy nie odkryliśmy dokąd się udały.
Brakowało ich nam.
Niektórzy z nas sadzili, że to koniec świata. Ale nie. Po prostu nie było już więcej zwierząt. Kotów ani królików. Psów ani wielorybów. Ryb w morzach, ptaków w przestworzach.
Zostaliśmy sami.
Nie wiedzieliśmy, co począć.
Jakiś czas krążyliśmy bez celu, a potem ktoś zauważył, że fakt, iż nie ma już zwierząt, nie oznacza, że musimy zmienić swe życie, odmieniać jadłospis, przestać testować produkty które mogłyby nam zaszkodzić.
Ostatecznie zostały jeszcze dzieci.
Niemowlęta nie potrafią mówić. Ledwie się ruszają. Niemowlę nie jest rozsądną, myślącą istotą.
I wykorzystywaliśmy je.
Część z nich zjedliśmy. Mięso dzieci jest soczyste i delikatne.
Obdzieraliśmy je ze skóry i szyliśmy sobie stroje. Skóra z dzieci jest miękka i wygodna.
Część zużyliśmy do badań.
Siłą otwieraliśmy im oczy i wkraplaliśmy detergenty i szampony. Kroplę za kroplą.
Nacinaliśmy je i przypiekaliśmy. Paliliśmy. Wpinaliśmy w nie klamry, wszczepialiśmy elektrody do mózgów. Przeszczepialiśmy, zamrażaliśmy, przemywaliśmy.
Dzieci wdychały nasz dym. w ich żyłach płynęły nasze leki i narkotyki. W końcu przestawały oddychać. Krew gęstniała im w żyłach.
Owszem, było to trudne, ale i konieczne.
Nikt nie mógł zaprzeczyć.
Co innego mogliśmy zrobić, skoro zwierzęta odeszły?
Rzecz jasna, niektórzy narzekali, ale tacy zawsze się znajdą.
I wszystko wróciło do normy.
Tyle że…
Wczoraj wszystkie dzieci zniknęły. Nie wiemy, dokąd odeszły. Nawet tego nie widzieliśmy
Nie mamy pojęcia, co bez nich poczniemy.
Ale coś wymyślimy. Ludzie są inteligentni. To właśnie stawia nas wyżej niż zwierzęta i dzieci.
Coś wymyślimy."
Fani serialu StarGate od razu poznają swojego nieokrzesanego ulubieńca. Należy on do tej niszowej plejady gwiazd, zajmującej się nisko budżetówkami i zero budżetówkami ;) trochę się go za to właśnie kocha.
OdpowiedzUsuńNiestety musiałem odnaleźć wersje bez lektora, bo o ile da się zrozumieć co się dzieje na planie, tak wymieszane ścieżki dźwiękowe skutecznie mi zabijały przyjemność z oglądania.
O, nawet nie zauważyłam, że dałam taką wersję, sama mam to na dysku, dlatego tu wrzuciłam pierwszy lepszy wynik z youtube. Moja wina : ) Chociaż jak teraz słucham, to rosyjski język dodaje trochę grozy.
UsuńPolecam "Innych". Koniec jest genialny, w żaden sposób nie da się przewidzieć. Świetny film, naprawdę warto :D
OdpowiedzUsuńPolecanie "Innych" to jakby powiedzieć "Ej stary, weź spróbuj kiedyś takiego warzywa, świetnie pasuje do schabowego, nazywa się ziemniak!" ; )
UsuńNo tak, ten film to klasyka : ) Oby więcej takich horrorów! Pozdrawiam ; )
UsuńEinstein powiedział, że ludzkość wymrze w 4 lata po ostatniej pszczole. Od jego czasu genetyka poszła do przodu i nieco się pozmieniało, ale przeciętna amerykańska rodzina nie uciągnęła by długo na noworodkach. Upiorne.
OdpowiedzUsuńPrzeciętna amerykańska rodzina przeżyje więcej niż karaluchy, takie odnoszę wrażenie.
UsuńPrzepraszam za pytanie. Gdzie kupujesz ubrania ???
OdpowiedzUsuńA czym to pytanie jest motywowane? : )
UsuńTym ze znałam Cie z widzenia i podoba mi się taki styl :) Przepraszam jeśli pytanie nie jest na miejscu i w pewnym sensie Cię uraża, ponieważ na blogu, w którym poruszane są poważne tematy pytam się nie o odczucia po obejrzeniu np. jakiegoś filmu tylko o rzecz tak błahą jak ubiór.
OdpowiedzUsuńHaha, nie no, to żaden problem. Po prostu mnie zastanowiło "skąd" to pytanie może pochodzić : ). A już odpowiadając- głównie kupuję w jakichś lumpeksach, nie wiem czy to satysfakcjonująca odpowiedź ; )
UsuńNie wiedziałam gdzie mogę się zapytać, więc wybrałam komentarz na blogu :) A tak wgl cieszy mnie, że jest ktoś kto także uwielbia twórczość E.A. Poe ;D
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że jest wiele takich osób, serio : >
UsuńHahh, tez tak myślę, Poe jest coraz bardziej popularny ;D Dzięki, pozdrowienia : )
OdpowiedzUsuń