Jedak jest to zdanie zbyt mało związane z treścią "Skhizeina", po prostu jakoś tak chciałam je napisać, nie twierdząc, że pasuje. Bo nie pasuje, mało co może pasować do ciężkiej tematyki tego filmu. Ciężkiej jak meteoryt.
"Trochę w tę, trochę w tamtą" i tak oto ciągnie się opowieść o człowieku, który sam zagubił się w sobie. I abstrahując od mocnego tematu schizofrenii... jeśli jesteś wystarczająco smutnym człowiekiem, zinterpretujesz dzieło Clapina po swojemu. Wedle siebie. Przypasujesz wszystko tak, że sam utożsamisz się z tym, że jesteś trochę od siebie oddalony. Ile centymetrów?
Może trochę mniej. 91 to całkiem spora liczba, nie popadajmy w paranoje. Zresztą taką różnicę można by od razu zauważyć. Nie sięgałoby się po herbatę, a zamiast nacisnąć spację, wbiłoby się palec w żebro kota.. Można być oddalony trochę mniej i nawet tego nie widzieć. Przeczuwać gdzieś tak, czuć lekką niezgodność pod opuszkami palców, jednak nie zwracać na to uwagi, ignorować. Co w końcu zrobić może te 8 milimetrów w tę, czy w tamtą? Takich rzeczy się na co dzień nie dostrzega i wydaje nam się, ze wszystko jest precyzyjnie i idealnie. A potem nagle nadchodzi taki moment, gdzie już nikt nie ma siły się okłamywać i nawet te parę milimetrów urasta do rangi króla Piasta.
***
Jestem za granicą i tylko siłą zmuszam się do myślenia, które w godzinach pracy jest wręcz niewskazane. Dziś szczególnie proszę o wybaczenie mojego dyletantyzmu.
Nie wiem, czy już jestem wystarczająco smutny, czy jeszcze jakiś czas lepiej poczekać. Długo nie będę się powstrzymywał i obejrzę. Świetny tekst!
OdpowiedzUsuńTo taki test "wystarczającej smutności".
Usuń