Szukaj

sobota, 21 czerwca 2014

Get a horse!- Disney

      Czuję coś niepoprawnego w oglądaniu filmu z jakimś udogodnieniem. Stąd od zawsze niechęć do dubbingów, nawet lektorów. Jest w tym pewne przekłamanie, wychodzi od razu, przy najmniejszym nieskoordynowaniu ust i słów. Okropieństwo potrafiące zepsuć seans. Nierzadko jednak w kinach można być zmuszonych do 'przełknięcia' takiej papki.
Gorzej jednak gdy zmuszają człowieka do 3D. Idzie się do kina, przyjemnie się nawet idzie, zwłaszcza jak od czasu do czasu się idzie i czuć w tym iściu coś wyjątkowego, jakby odświętnego. Bo to nie takie znowu codziennie, to kino przecież. I dociera się w końcu, kupuje po drodze jakieś chrupy (bo w kinie za drogo czasem, chociaż znajdą się i tacy burżuje), kupuje się bilet i patrzy się...i volens nolens idzie się na 3D. Nie zawsze oczywiście, często da się wybrać film 2D, jednak jak jest się z kimś, to zaczyna się wtedy tyrada: "ale takie efekty... w trzyde nagrane... żal nie zobaczyć... normalnie to se możesz w domu obejrzeć." - i masz babo placek, idzie się na 3D. 
Wiem, że jest to całkowicie rzecz gustu, jednak zdaję sobie sprawę, że wiele ludzi ma podobny problem co i ja- pierwsze parę efektów widać, robią wrażenie, a potem w mózgu następuje blokada i tego osławionego trzyde...nie ma. Jest za to ból głowy.
      A Disney zabawił się konwencją. Miło z jego strony, ma w sobie ten Disney jednak coś z równego gościa. 
Otóż przed wyświetleniem "Frozen" (nie widziałam jeszcze, ale oceny zbiera całkiem znośne. Zbyt ugłaskana animacja jak dla mnie. Ciągle nucę jednak tę jedną, męczącą pioseneczkę "letigoletitgoletitgoargh".) puszczali krótkometrażówkę "GET A HORSE". To taka animacja, która na początku jest typowa, a potem wychodzi z poza ram. Dosłownie. I nawet do Oscarów była nominowana. Ale wygrało lepsze, uwierzcie.



      Widział ktoś może "Oz wielki i potężny"? Chodzi mi o samą animację będącą napisami początkowymi. Ten fragment, który sprawił, że zaczęłam oglądać z myślą, że trafiłam na perełkę, a potem okazało się, że był to nieciekawy koralik.
Filmu nie oglądajcie, naprawdę. Nie warto. Albo obejrzyjcie i napiszcie mi 'Miałaś rację". Będę się pławić w rozkoszy. Jednak spójrzcie na te parę minut rozpoczęcia.



      Przepiękne, prawda? I podobnie właśnie zrobił Disney, sprawił, że trójwymiar nie był tylko męczącym dodatkiem, ale czymś co dodało temu wszystkiego uroku. Zgrabnie pomieszano stare z nowym, tworząc coś na tyle osobliwego, że aż nakazało zastanowić się nad fenomenem dzisiejszego kina i wypuścić sentymentalną łezkę.
Cudownie, że wymyślamy coraz to nowe rzeczy, naprawdę. Jestem dumna z ludzkości, że mamy już książki w ekranikach i kasy samoobsługowe w marketach. Ale na bora, błagam- nie wciskajcie mi tego na siłę. Dajcie wybór, nie każdy jest jeszcze gotów.


6 komentarzy:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=S7qDhHmkf80 i nie w 3blee ...
    Salabanzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałaś rację, masz nadal. To intro, świetne i jedyne jakie sam pamiętam z seansu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sorry, mam debilne pytanie. Ładną masz cerę na zdj. ;P Jakiego podkładu używasz ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na taki komentarz czekałam! A tak serio, to muszę zawieść- nie używam podkładu, mam szczęście z cerą ;>

      Usuń
    2. OOo... W takim razie zazdroszczę *_* A tak w ogóle fajnie, ze wróciłaś, będę tu zaglądać ;D

      Usuń