Szukaj

piątek, 30 maja 2014

Harvie Krumpet - Adam Elliot

   Byłam naprawdę absolutnie pewna, że już tu nic więcej nie napiszę. A jednak zmieniłam zdanie, nie całkowicie sama podjęłam tę decyzję, ale dużej zachęty nie było mi trzeba(jak widać). Gdzieś tam w tym czasie nieobecności pojawiło się trochę filmów, książek i mnóstwo innych rzeczy, które sprawiają, że świat jest do góry nogami i tyłem na przód.

  Co do tego, że są pewne filmy, które od razu przywołują wspomnienia nie trudno się pewnie komukolwiek zgodzić. Sam "Harvie Krumpet" we mnie takowych nie wywołuje, jednak już animacja i nastrój- jak najbardziej, bo tworzone przez tego samego Pana, który dał mi "Mary i Maxa", a ten film już potrafi wywołać wiele emocji. Nota bene polecam, oprócz tej krótkometrażówki, obejrzeć również pełne dzieło Elliota.
  Samo przesłanie historii Harviego nie jest szczególnie skomplikowane i określa się mniej więcej w zwyczajnym: Carpie Diem, tylko że z małym dopiskiem: do końca. Filozofia o tyle popularna, że nie zgodzenie się z nią, zwłaszcza po obejrzeniu tej krótkometrażówki, mogłoby być prawie bluźnierstwem. Sama nie potrafię tego wyjaśnić, ale te epikurejskie hasła zawsze jeżyły mi włos na karku. Nie do końca to rozumiem, jednak nie umiem na tyle dobrze ująć swoich myśli, by to im jednocześnie nie ubliżało, także lepiej byłoby się posłużyć cytatem. Niech w moim imieniu zabrzmią słowa osoby, która wyraża to 'bardziej':
"Niech wiedza będzie nektarem. Używać życia – jakiż to marny cel i jaka nędzna ambicja! Bydlę używa życia. Myśleć – oto prawdziwy triumf duszy.".

  Ale przecież, pomimo tego, że nie do końca mogę się zgodzić z przesłaniem- Harviego warto obejrzeć. To taki trochę anty-forrestgump, w dodatku z mocnym, polskich akcentem.

3 komentarze:

  1. Przyznam Ci się, że nie przeczytałem ani jednej literki na Twoim blogu (to jest blog? xD) no i wpadłem tutaj, żeby napisać Ci, że jesteś kupom, bo wyjeżdżasz i kogo będę obrażał, hm!? Za to przynajmniej nikt mnie już nie uderzy za stuknięcie w ramie. LAPS!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny film od Pana który dał nam "Mary i Maxa". Ten mi również funduje masę powrotu do przeszłości. Nie mogę tego oglądać nie łapiąc się za głowę. Chciałbym wyciągnąć jakiś morał po seansie ale konwencja tej krótkometrażówki sprawia że nie mogę zaufać temu Panu. Nie chce się od niego uczyć:D
    Harvie Krumpet jest w czołówce przerysowanych postaci z jakimi się zetknąłem. Ta postać jest jakby szablonem tego co widzę na co dzień, tylko przerysowana xd. Dziękuje za udostępnienie i pozdrawiam Heronika. Harvie na pewno dał mi do zrozumienia w jak wielu innych produkcjach z którymi się stykam, postaci(główne i te mniej główne) są płytkie, niekiedy puste wręcz. Szary Harvie odbiera kolor mojemu życiu, moim bohaterom idolom i autorytetom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że zdecydowałaś się powrócić :D Przeczytałam wszystkie Twoje posty, jesteś ciekawą osobą, więc nie rezygnuj i pisz dalej ! Powodzenia życzę Hera ; >

    OdpowiedzUsuń