Szukaj

wtorek, 14 lutego 2012

Vincent - Tim Burton

Zazwyczaj nie lubię ludzi, którzy, by przerwać ciszę, wypowiadają zdania oznajmujące , których sensem jest prawda oczywista : "Ale pada" , "Pierwsza jest chemia" , "Jedzie tramwaj". "Dziś są walentynki"  - tak, dziś są one i każdy to wie, nie trzema nikomu przypominać, uświadamiać tego faktu,naprawdę raczej trudno zapomnieć. Ale i ja powiem : Dziś są walentynki. Obojętnie czy ich zawzięcie nienawidzicie, czy obchodzicie z szaleńczą obsesją - po prostu nie da się ich zignorować. I ja nie zamierzam, mimo, że nie mam w planach spędzania ich w żaden wyjątkowy sposób.

Jednak to tylko taki nie wiążący się z tematem posta wstęp. Bo chciałam napisać o czymś innym - o fenomenie Tima Burtona. Jako, że ten genialny reżyser jest zaprzyjaźniony z jednym z najprzystojniejszych aktorów - Johnnym Deppem , każdy nowszy film zyskuje mnóstwo fanek w postaci wielbicielek cudownego aktora. I wcale się nie dziwię, sama z niemałą przyjemnością patrzę na kolejną udaną stylizację Deppa. Najbardziej lubię go w jako Sweeney Todda, Sparrowa, Ichaboda, Axela, Ed Wooda  i Edwarda. Sporo, bo w każdą rolę wczuwa się nieskazitelnie. A Burton ? Moją ambicją było obejrzenie wszystkich jego dzieł. Z początku proste zadanie, większość filmów nietrudno znaleźć. Jednak im bardziej się zagłębiałam w jego twórczość, tym trudniej było mi odnaleźć wszystkie krótkometrażówki robione jeszcze dla Disneya. Jednak z każdym razem gdy na jakąś się natykam - zakochuję się bez pamięci...i tak też było tym razem, przy Vincencie.

Bez zastanowienia, po pierwszym obejrzeniu nazwałam ją moją ulubioną animacją, nie tylko Burtona, ale w ogóle, z całego życia. I za każdym kolejnym razem tylko się utwierdzałam w swojej opinii.
Połączenie twórczości Edgara Alana Poe (zdziwię kogoś, jak powiem , że to jeden z moich ulubionych pisarzy?) a zwłaszcza jego wiersza "Kruk" (zdziwię kogoś jak powiem, że to mój ulubiony ? Znam go na pamięć, POLECAM tłumaczenie W. Kasińskiego) wraz z zabawnym, rymowanym tekstem i ozdobą w postaci  pierwszorzędnej kreski dało efekt, który trudno zapomnieć. Groteskowy Vincent i jego surrealistyczne opierające się na treści opowiadań Poe'go, zafascynowały mnie do tego stopnia, że z 4035 wyświetleń na youtubie , co najmniej to 1035 jest moich.

A wiecie czego Wam zazdroszczę ? Że ja już to widziałam i nie powtórzę uczucia, gdy oglądałam ten film po raz pierwszy.


Jednakże wiem,że nie każdemu animacja ta przypadnie do gustu. Na pewno osoby znające twórczość Edgara wyniosą z historii więcej i ujrzą te 'perełki' niewidocznie dla reszty. Fani Burtona na pewno będą zadowoleni, mimo, że znikąd się nie wysuwa przystojna twarz Deppa ; )


1 komentarz: